czwartek, 20 czerwca 2013

Maxi & Naty

Nie wiem czy wiecie ale mam "Obsesję" na punkcie Maxi i Naty. Kocham oglądać filmiki, zdjęcia i odcinki z nimi. Dlatego ten wpis poświęcę na parę rozdziałów z Maxi i Naty czyli NAXI!!! PS. To nie jest po kolei.

*Naty*
Siedzę z dziewczynami w Studio na ławce.
- Strasznie się nudzę. Że też Maxi musiał wyjechać na kilka dni – wyżaliłam im się.
- Jutro wróci to nie będziesz się nudziła – powiedziała Cami.
- Właśnie – powiedziała Fran. Do Studio wszedł Diego ( nowy uczeń, który ciągle nas podrywa) .
- O nie Diego tu idzie – powiedziała Viola. Diego do nas podszedł.
- Hej ślicznotki – powiedział.
- My mamy chłopaków – powiedziała Cami.
- Jakoś ich tu nie widzę – powiedział. Od tyłu podeszli do niego Leon, Tomas i Broudey.
- To się odwróć- powiedział Leon a Diego się odwrócił.
- No wiecie co na tyle was stać. Macie jeszcze mnie – powiedział do nas.
- One są zajęte – powiedział Tomas.
- Te trzy tak. A ty? – zapytał mnie.
- Ja też mam chłopaka – oznajmiłam.
- Serio? To gdzie on jest? – zapytał
- Musiał wyjechać – powiedziałam.
- Jasne. – stwierdził z sarkazmem.
- Masz coś do mojej dziewczyny? – usłyszał Diego z swoich pleców. Stał tam Maxi.
- Maxi – krzyknęłam, wstałam i rzuciłam mu się na szyję.
- Hej skarbie – powiedział i pocałował mnie.
- I co wszystkie mają chłopaków – powiedział Broudey. Koło nas przeszła Ludmiła ale gdy zobaczyła Diega zawróciła.
- Hej słodki – powiedziała.
- Hej? – powiedział nie pewnie.
- O patrz ona jest wolna… – zaczął Leon.
- Jak ptak – dokończył Tomas i przybił z Leonem piątkę.
- Wy się nie odzywajcie – krzyknęła i pociągnęła Diega za sobą.
- No mam ją z głowy – powiedział Tomas i usiadł obok Fran.
- Miałeś wrócić jutro – powiedziałam do Maxi’ego.
- Jednak dzisiaj wróciłem bo wszystko pozałatwiałem. – stwierdził
- Całe szczęście – powiedziała Viola.
- Oj tak – podeszli do nas Andreas, Napo, Braco i jakaś dziewczyna.
- Yyy… kto to? – zapytał Leon
- To Isabela moja nowa dziewczyna – pochwalił się Andreas.
- Super – skomentowaliśmy.
- Prawda, że ładna? – zapytał Maxi’ego
- Dla mnie najładniejsza jest moja dziewczyna – powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Jak tam chcesz – powiedział.
- Ja jestem tu nowa – powiedziała Isabela.
- Super, Ja jestem Naty, to mój chłopak Maxi, to Violetta, jej chłopak Leon, Fran i jej chłopak Tomas, Cami oraz jej chłopak Broudey. I przypuszczam, że Napo i Braco ci się już przedstawili – powiedziałam.
- Tak. A ten Braco? Co mu jest? Jak mnie poznał zaczął gadać w innym języku – powiedziała trochę ciszej.
- On już tak ma jak się denerwuję zaczyna nawijać w swoim języku – powiedział Maxi.
- Aha – odpowiedziała. – Muszę lecieć pa – powiedziała i odeszła. 
 
 
*Fran*
Ciągle się zastanawiam jak umówić Natę i Maxie’go. Właśnie widzę Natę.
- Nata – krzyknęłam do niej. Podbiegłam do niej i zauważyłam, że jest smutna. – Co się stało? – zapytałam.
- Ludmiła ciągle mnie denerwuję – odpowiedziała.
- Czego chciała tym razem? – zapytałam.
- Żebym spróbowała rozdzielić ciebie i Tomasa – powiedziała.
- Co za małpa – powiedziałam – chodź do reszty.
- Nie bo Tomas znowu się wkurzy.
- No chodź – powiedziałam i pociągnęłam ją za rękę do sali prób.
- Stało się coś? – zapytał Maxi.
- Tak – powiedziałam.
- Nie – Nata powiedziała w tym samym momencie co ja.
- Nata – powiedział Maxi.
- Nic się nie stało – powiedziała i odeszła.
- O co chodzi? – zapytał
- Ludmiła kazała jej rozdzielić mnie i Tomasa.
- No przegięcie. Jak Tomas się dowie to nie będzie za fajnie – powiedział.
- No – podeszła do nas reszta paczki razem z Natą. – Nata powiedz to.
- Nie – zaprzeczyła.
- Ludmiła? – zapytała Viola.
- Czytasz mi w myślach? – zapytałam ją.
- Zawsze o nią chodzi – stwierdziła.
Następny dzień.
*Maxi*
Dzisiaj nie widzieliśmy Naty w Studio. Ani ja ani Fran. Nikt. Podszedłem do Cami.
- Cami widziałaś dzisiaj Natę? – zapytałem.
- Nie. W ogóle – odpowiedziała.
- Dobra pa. – odszedłem i poszedłem do Fran.
- I co? – zapytała
- Nie widziała. – powiedziałem. Postanowiłem, że po szkole do niej pójdę i sprawdzę co się z nią stało.
*Naty*
Dzisiaj nie poszłam do Studio bo brzuch mnie rano bolał. Usłyszałam, że z dołu woła mnie moja mama.
- Nata twój chłopak przyszedł – powiedział mój brat, który wbiegł do pokoju.
- Jaki chłopak? – wstałam i zbiegłam szybko na dół a tam zobaczyłam Maxiego – To nie mój chłopak tylko przyjaciel. Mówiłam wam coś na ten temat – krzyknęłam – Hej Maxi – powiedziałam do niego.
- Cześć. Czemu nie było cie dzisiaj w Studio? – zapytał
- Brzuch mnie rano bolał – odpowiedziałam.
- Przyniosłem ci notatki – powiedział i podał mi zeszyt.
- Dzięki – powiedziałam – Jak chcesz to chodź pogadamy – zaproponowałam i poszliśmy na górę do mojego pokoju.
- O czym chcesz gadać? – zapytał
- Sama nie wiem – zaśmiałam się. On zbliżył się do mnie…- Maxi ja muszę ci coś powiedzieć – zaczęłam.
- Co? – zapytał
- Bo wiesz… bardzo… mi się podobasz – powiedziałam a on mnie pocałował.
 

*Maxi*
- na serio chce ci się iść? – zapytała Nata
- Tak. Mówiłem i tak nie mam nic do roboty – powiedziałem.
- Dobra. Ale uwaga na niego – powiedziała. Weszliśmy do jej domu – Mamo już jestem – krzyknęła. Podeszła do nas jej mama
- Dzień dobry – powiedziałem.
- Dzień dobry. Kto to? Twój chłopak – zapytała Naty.
- mamo – powiedziała  - nie to kolega – dodała.
- No dobrze. – powiedziała.
- Gdzie mały? –zapytała Nata
- W pokoju bawi się i ogląda bajki – powiedziała – Dobra ja lecę pa – wyszła.
- Sory za moją mamę – powiedziała.
- Spoko. – poszliśmy do pokoju jej brata.
- Hej Nata – powiedział mały. – Kto to? Twój nowy chłopak?
- Nie. To mój kolega. – odpowiedziała.
- A nie przyjaciel? – zapytałem
- Przyjaciel. – powiedziała – pasuję?! – zapytała mnie.
- Pasuję. - odpowiedziałem. – jak się nazywasz? – zapytałem małego
- Diego – odpowiedział mi.
- Fajne imię.
- Mały idź się dalej baw ok.?! – powiedziała Nata a on jej posłuchał i poszedł się bawić a my poszliśmy do kuchni.
- Nie no fajną masz rodzinę – powiedziałem.
- Sory za nich oni tak zawsze – powiedziała.
- Mówiłem już jest spoko. – powiedziałem i uśmiechnąłem się.
- Nawet jak biorą cię za mojego chłopaka? – zapytała trochę zdziwiona.
- No wiesz ale to się może zmienić – powiedziałem i podszedłem do niej.
- Co? – chyba specjalnie udawała, że nie rozumie. Ja wiedziałem już wcześniej, że ona mnie lubi.
- Nie udawaj ok.?! – powiedziałem i zbliżyłem się do niej. Byliśmy już kilka cali od siebie ale Natę zawołał jej brat.
- Nata chodź tu – zawołał z sąsiedniego pokoju. Odsunęliśmy się od siebie i poszliśmy zobaczyć do jej brata.
- O co chodzi? – zapytała Nata
- Możesz mi podać puzzle z górnej półki? – zapytał mały.
- Już – powiedziała i próbowała sięgnąć po puzzle ale nie dostała. Chciałem jej pomóc więc do niej podszedłem i ściągnąłem te puzzle. – Dzięki za pomoc – powiedziała.
- Spoko – odpowiedziałem. Nata dała małemu puzzle i oboje wróciliśmy do kuchni.
Następny dzień.
*Naty*
Nie wiem jak to się stało ale prawie pocałowałam się z Maxi’m. Coś czuję, że on wie ,że go lubię. Tylko skąd? Właśnie siedzę na ławce przed studiem i czekam na moich przyjaciół. O idą.
- Hej – powiedziałam do nich.
- Cześć – odpowiedzieli.
- Idziemy do Resto Bandu? –zapytał Leon
- a nie mamy tam iść z Angie? – zapytała Viola. W tej samej chwili ze szkoły wyszli Angie i Pablo i podeszli do nas.
- Możemy iść? – zapytał Pablo
- Tak – odpowiedzieliśmy mu wszyscy i poszliśmy do baru.
- No więc pierwsze zaśpiewa Fran i Tomas – powiedziała Angie.
- Dobrze – odpowiedzieli oboje i poszli na scenę. Po ich występie wszyscy zaczęli klaskać.
- Brawo robicie postępy – pochwalił ich Pablo. – teraz Ludmiła i Andreas – powiedział a Ludmiła po prostu pociągnęła Andreasa za sobą na scenę. – Zaczynajcie – powiedział.
30 minut później.
- No dobrze a teraz Maxi i Natalia – powiedziała Angie a my wyszliśmy na scenę.
- Ok. to zaczynajcie – powiedział Pablo
- Gotowa? – zapytał mnie Maxi
- tak. Zaczynaj – powiedziałam i zaczęliśmy śpiewać. Po naszym występie wszyscy zaczęli klaskać a Ludmiła wysłała mi groźne spojrzenie.
- O co jej chodzi? – zapytał Maxi, który również to zauważył
- Nie mam pojęcia – powiedziałam. Podeszliśmy do naszych przyjaciół.
- Wiecie, że wy wyglądaliście jak para? – zapytała Cami.
- Co? – obje byliśmy zdziwieni.
- I to jak – dodała Viola. Ludmiła znowu wysłała mi groźne spojrzenie a reszta to zobaczyła.
- Co za wredna małpa o co jej chodzi? – zapytał Napo.
- Też chciałabym wiedzieć – powiedziałam. Podeszła do nas Ludmiła ciągnąc za sobą Tomasa.
- Ej nie traktuj go tak – powiedziała Fran.
- Jak ty się do mnie zwracasz? – zapytała
- Ludmiła daruj sobie – powiedziała Cami.
- A ty co szara myszka? – zapytała mnie z sarkazmem – Teraz taka jesteś jak ze mną się przyjaźniłaś taka nie byłaś a teraz jesteś taka słaba – powiedziała a ja wybiegłam z baru.
 
 I to na tyle może kiedyś jeszcze dodam takie rozdziały z NAXI.
 


Rozdział 13

Pięknymi oczami Leona
Dzień wyjazdu
Szczotka, ubrania, komórka, MP3... wszystko jest gotowe do wyjazdu, tak cały miesiąc w słonecznej Hiszpanii w Madrycie z moimi przyjaciółmi i ukochaną Violettą, to będą magiczne chwile. Spojrzałem na zegarek była 7:30, zbiórka na lotnisku o 80, szybko zjadłem tosty, przygotowane przez naszą gosposie Mare, ucałowałem moją mamę i młodszą 7-letnią siostrę Lene, wziąłem moją granatową walizkę i wyszedłem z domu
Na lotnisku
Wszyscy już byli na miejscu i pewnie czekali na mnie jak zawsze Verdas musisz się zawsze spóźniać
- Hej wszystkim, cześć Violu- przywitałem się z brunetką ubraną w niebieską bluzkę z kołnieżykiem i dzinsową spódnicę i namiętnie pocałowałem
- Wszyscy są- rzekł Pablo tym samym przerywając mi tą piękną chwile
- Tak- krzyknęliśmy chórem
- To wsiadamy do samolotu, tylko pojedyńczo- gdy wszedłem usiadłem obok Violi, niestety Diego musiał zrobić to samo
Violetta
Siedzę między Leonem a Diego, zapowiada się długi lot, w końcu wybaczyłem Diego, zmienił się na dobre, mam nadzieje że się z nim za przyjaźnie tak samo zrobi Leon, chociaż jest uparty
- Boję się latać Leon- rzekłam gdy wystartowaliśmy i mocniej ścisnęłam rękę mojego chłopaka
- Spokojnie Violu, jestem przy tobie- rzekł i delikatnie mnie objął
- Nie, nie wszyscy zginiemy, ja jestem za młoda żeby umierać- mówiłam dalej
- Spoko, Violka nic się nam nie stanie, możesz pójść spać wtulona do m... znaczy Leona, szybciej ci podróż minie- rzekł Diego i poklepał mnie po ramieniu
- Dzięki to dobry pomysł- widziałam jak Leon spojrzał na niego morderczym wzrokiem, choć ja widzę że on się zmienia, ale żeby uniknąć dalszej nie miłej atmosfery, zrobiłam jak chłopak powiedział...
Diego
Jak ciężko jest udawać zwykłego kolegę Violetty i być dla innych miły, no ale jeśli chce by Violetta się we mnie zakochała, musze wzbudzić jej zaufanie, oraz niestety Leona, ile ja muszę się namęczyć dla tej dziewczyny, ale ja się nigdy nie poddaje, choć jestem raczej flirciarzem a nie pocieszycielem, choć taki już mój plan
- Wiesz Leon że nie musimy toczyć tej wojny, ja już nic nie czuję do Violetty, zostańmy kumplami
- Myślisz że ja ci wierzę, nie mam zamiaru się z tobą kumplować
- Trudno...
Franceska
Kilka godzin później...
Wylądowaliśmy, ty jest cudownie, a ten nasz hotel boski, basen, bar, lodziarnia, okolica tak samo też przepiękna, mam pokój ja Cami i Viola, szybko się rozpakowałyśmy i poszłyśmy do Pablo
- Macie kilka godzin na zapoznanie się z okolicą, o 160 spotykamy się tutaj a o 190 ognisko, rozumiecie
- Tak
- To idzcie się bawić
Cała nasza paczka poszła przejść się po mieście, w tym też Diego on naprawdę się zmienił, jest miły i pomocny, już nie próbuje rozdzielić Leona i Violetty, choć on i tak za nim nie przepada, może się przyzwyczai. Najpierw byliśmy na zakupach, potem na lodach, gdy szliśmy przez chodnik, tak się zagadaliśmy że wpadliśmy na jakiegoś chłopaka, rozpoznałam w nim znajomą twarz
- Tomas!?
Ostatni na dzisiaj, ale was zadziwiłam tym Tomasem, hahaha, tak wiem idiotka ze mnie, w pozytywnym tym słowa znaczeniu

Rozdział 12

Violetta
Minął już tydzień a ja ciągle myślę o tym dziwnym śnie, ciężko mi z tym że nikomu się nie wyżaliłam, a jak ja coś czuje do Diego, nie wiem, już nic nie wiem, ale jednak uczucie do Leona jest silniejsze, to prawdziwa miłość, a po za tym nie chce by powtórzyło się to co było rok temu..., no dobra nie myślę o tym, jutro jadę na świetną wycieczkę do Hiszpanii i to jest na razie dla mnie najważniejsze i nic mi tego nie zepsuję... po chwili rozmyśleń zadzwonił do mnie Leon
Rozmowa telefoniczna
L; Część piękna
V; Hej przystojniaku
L: Zdjęli mi gips
V: To świetnie, nawet nie wiesz jak się cieszę
L: To może chciałabyś się przejść
V; Z wielką przyjemnością
L: To przyjdę po ciebie za godzinę, pa
V: Do zobaczenia
W co ja się ubiorę, już wiem ostatnio dostałam od Angie niebieską spódnicę i różową bluzkę, gotowe , teraz tylko czekać na Leona
Godzinę później...
Usłyszałam dzwonek drzwi, myślałam że to Leon, ale myliłam się
- Diego, a co ty tu robisz!- krzyknęłam na bruneta ubranego w siwą bluzkę, czarne spodnie i glany
- Dużo ostatnio myślałem
- Gratulacje- przerwałam mu oschle, nie miałam ochoty go widzieć, prawie co zniszczył mi związek i ma jeszcze czelność się tu pokazywać
- Zachowywałem się jak kretyn, ale to nie moja wina, to przez Lare to wszystko to były jej pomysły ona chciała rozdzielić ciebie i Leona, bo jest w nim szaleńczo zakochana, a ja olśniony twoją urodą i głosem, uległem jej, ale wszystko przemyślałem, byłem głupi, odkochałem się w tobie i chce żebyśmy zostali przyjaciółmi
- Diego ja...
- Tak wiem po tym co zrobiłem tobie i Leonowi pewnie nie chcecie mnie znać, no ale daj mi jeszcze jedną szanse
- Muszę to przemyśleć
- Cieszę się przyjacielski uścisk- rzekł i podał mi dłoń, postanowiłam zrobić to samo, w końcu miał zamiar się zmienić, może mogłabym dać mu kolejną szansę
- To ja już, idę pa
- Pa- dodałam, a on odszedł, zaś po kilku minutach zjawił się Leon, po jego wyrazie twarzy, nie mogło wyniknąć nic dobrego
- Violu co on tutaj robił
- Wszystko ci wyjaśnię, Diego postanowił nas przeprosić, za jego zachowanie i żebyśmy zostali znajomymi
- A ty co na to?
- Powiedziałam że się zastanowię, wydawał się mówić to na serio
- Ja tam mu nie wierze
- Leon, pamiętasz jaki ty byłeś... zmieniłeś się, każdy zasługuję na kolejną szanse
- No ale... i tak go nie lubię
- Oj daj spokój, a po za tym mówił że to nie on chciał nas rozdzielić tylko Lara, podobno jest w tobie szaleńczo zakochana
- Ona?, nie zauważyłem tego, jest tylko moją znajomą
- Dobra Leon, skończmy temat, mieliśmy iść na romantyczny spacer- rzekłam delikatnie dłonią dotknęłam jego policzka i spojrzałam w jego piękne brązowe oczy w których widać było iskierki, byłam z nim tak długo, ale zawsze gdy je widziałam nogi się pode mną załamywały, co ta miłość robi z człowiekiem...
- Masz racje to na przeprosiny- dodał i namiętnie mnie pocałował, kochałam dotyk jego ust, zawsze przyprawiał mnie o dreszcze
- Dobrze jedziemy- powiedział po chwili, gdy się od siebie oderwaliśmy
- Chyba idziemy- odrzekłam podejrzliwie, co on kombinuję
- Nie, nie mówiłem ci o mojej pasji, ta dam- krzyknął i pokazał mi swój czerwony motor
- Dopiero co zdjęli ci gips, po wypadku na motorze
- Sprawdziłem wszystko ze sto razy, no nie daj się prosić
- Nie wsiądę na to diabelstwo
- Trudno to ci pomogę- dodał i wziął mnie na ręcę
- Leon!- darłam się, a zarazem wyłam ze śmiechu, wtedy chłopak wsadził mnie na pojazd
- Jesteś podły- udałam obrażoną
- Też cię kocham- wsiadł na motor i podał mi kask, w końcu ruszyliśmy, a ja przez cały czas byłam wtulona do Leona, było całkiem przyjemnie, po kilku minutach byliśmy na miejscu, była to mała ławka, przy drzewie wiśni, gdzie niedaleko posadzone było dużo czerwonych róż, naprawdę było to romantyczne miejsce, usiedliśmy, nic nie mówiliśmy, po prostu spojrzeliśmy sobie w oczy, uśmiechnęliśmy się, po prostu w duszy słyszałam Podemos naszą piosenkę, którą napisaliśmy w czasie tylu kłótni a teraz idealnie pasuje do tych chwili, teraz gdy wszystko jest między nami dobrze, zanim się obejrzałam chłopak delikatnie musnął moje usta, czułam się jagdy był to nasz pierwszy pocałunek, może to przez otoczenie, albo po prostu to że z każdą chwilą kocham go mocniej, tak że tych uczuć nie da się opisać, podobno miłość jest jak wulkan, wybucha a potem ustaję, ale nie w naszym przypadku, nasza była wielka, bardzo silna i nikt nie przeszkodzi by się dalej rozwijała, to było uczucie które długo rozkwitało i tłumiło się gdzieś w głębi, ale teraz jest jak wieczna róża która nigdy nie zwiędnie, tak jak to mówią poeci, chociaż trudno jest opisać miłość słowami, nie da jej się objawić na kartach ksiąg, lub nawet w moim pamiętniku, jedne jest jednak pewne, kocham go całym sercem i duszą, wiem że nigdy go nie stracę, będę z nim do skończenia świata, nigdy go nie opuszczę, po prostu będę go zawsze kochać...

Jak wam się podoba, moim zdaniem trochę za bardzo romantyczny, cały poświęcony Leonetcie, w następnym będzie więcej o innych bohaterach, oraz niespodziewana postać , zgadujcie kto?,

Rozdział 11 część II

W domu Toress
Camila
Wszystko przygotowane, chipsy, kosmetyki i muzyka, ale będzie fajnie, będziemy plotkować, malować się i rozmawiać o chłopcach
Drrrryń- to dzwonek do drzwi, pewnie dziewczyny, tak nie myliłam się w drzwiach stanęły trzy moje najlepsze przyjaciółki, Nata, Fran i Viola, Ludmi nie mogła, jedzie z rodzicami na jakąś kolacje
- Hajka- przywitały się
- Cześć, wchodźcie
- To co najpierw, robimy- rzekła Nata, gdy weszłyśmy do mojego pokoju
- Może rozmawiamy o chłopakach, najpierw ty Fran
- Marco, jest cudowny, ostatnim razem kupił mi piękny naszyjnik, z wygrawerowanymi słowami ‘’ Kocham cię’’,
- Oooo, rzeczywiście słodkie, Brodwy mi nie kupuje takich prezentów, tak właściwie nie kupuje mi żadnych prezentów, ale i tak jest naprawdę kochany
- Tak samo jak Maxi dzisiaj przygotował dla mnie romantyczny piknik, chlapaliśmy się w jeziorze i bawiliśmy w berka- rzekła i klaskała jak małe dziecko
- Jesteście szaleni- powiedziała Violetta
- Dlatego jesteśmy razem, a jak tam u ciebie Violu, no wiesz między tobą i Leonem
- Bardzo się kochamy, a ta sytuacja bardzo nas wzmocniła
- Ale się cieszę że wszystkie mamy szczęście w miłości
- Dobra ale teraz bitwa na poduszki!- krzyknęłam i wszystkie zaczęłyśmy okładać się poduszkami, później obejrzałyśmy Zmierzch, chwilę gadałyśmy, a na końcu poszłyśmy spać
Violetta
Poszłam spać do pokoju gościnnego Camili, lecz po chwili obudziłam się a w pokoju pojawił się Diego,
- Hej piękna- rzekł i usiadł na łóżku
- Co ty tu robisz?
- Przyszedłem cię zobaczyć-
Nagle do pokoju weszedł też Leon i zaczął śpiewać Voy por ti, później Diego, chyba gdyby nie ja między nimi to by się pobili
- Ogarnijcie się!- próbowałam coś zrobić żeby przestali śpiewać, ale oni nie mieli zamiaru, jednak na szczęście obudziłam się, to buł tylko sen, ale co on oznaczał...

Wreszcie cały rozdział dodany, za chwilę dodam 13, rozkręciłam się, macie jakieś pomysły? piszcie w komentarza

Rozdział 11 część I

Violetta
Siedzę sobie w pokoju i piszę w pamiętniku
Drogi pamiętniku!
Dawno nie pisałam ale od jakiegoś czasu, dużo się działo, Leon wy budził się ze śpiączki i teraz nic nas nie rozłączy jestem z nim bardzo szczęśliwa, a do tego Antonio przygotował dla nas miesięczną wycieczkę do Hiszpanii, i tata się zgodził, Angie go zmienia, no właśnie zapomniałam napisać, że tata, jest z moją ciocią Angie, super!!!
Zamykałam pamiętnik, gdy właśnie dostałam sms od Cami
‘’ Dzisiaj u mnie piżamówka o 15, będziesz’’, od razu pobiegłam do taty na dół, oglądał z Angie, jakąś głupią komedie romantyczną, co mu się stało?
- Tato, bo Camila organizuje imprezę piżamową, więc mogę do niej iść
- Tak, tylko bądź grzeczna
- Dzięki, bardzo cię kocham- krzyknęłam, mocno go przytuliłam, pobiegłam po potrzebne rzeczy i wyszłam do koleżanki

Udało się! za chwilę następna część

Rozdział 10

Naty
Siedziałam sobie przy barze, pijąc sok pomarańczowy, słuchając En mi mundo w wykonaniu Violetty, nagle podszedł do mnie Maxi lecz miał dziwną minę, co on znowu wykombinował
- Idziesz ze mną?- rzekł i podał mi rękę
- Zależy gdzie
- Ufasz mi
- Ufam
- To chodź
- No dobrze
Wyszliśmy z Resto, Maxi kazał mi zamknąć oczy, szliśmy długo, najpierw pod górkę, a potem normalnie, co on znowu wymyślił
- Możesz już otworzyć oczy-
Otworzyłam i zobaczyłam że jesteśmy nad jeziorem, Maxi przygotował piknik, było tam naprawdę pięknie, a do tego ten zachód słońca
-Tu jest pię...
- Berek, gonisz- nie dokończyłam, a Maxi delikatnie mnie dotknął i zaczął uciekać
- Naprawdę bardzo dorośle- po chwili oboje zaczęliśmy się gonić, przy tym zniszczyłam sobie nowe buty, więc za karę wrzuciłam Maxiego do jeziora
- Naty...ja nie umiem pływać- chłopak zaczął krztusić się wodą
- Złap mnie za rękę- i wtedy pociągnął mnie do wody
Ej!!- krzyknęłam i ochlapałam go wodą, on mi oddał, ale nie trwało to długo, bo zaczęliśmy się całować, potem wyszliśmy z wody i usiadliśmy na kocu
- Zimno się zrobiło- rzekłam cała mokra
- Masz moją kurtkę- odrzekł Maxi i objął mnie swoją zieloną kurtką
- Kocham cię
- Ja ciebie też- wtedy chłopak delikatnie musnął moje usta, to był najpiękniejszy wieczór w moim życiu
Następnego dnia w Studio
Diego
- Blee... nie mogę na nich patrzeć- rzekłem do Lary gdy zobaczyłem całujących się Leona i Violettę
- To ja teraz powinnam być na miejscu Violetty, ale twój Debilny plan, jeszcze wzmocnił ich związek
- Wiem, nadal myślę, jak ich rozdzielić
- A może ich po prostu nie da się rozdzielić, może są po prostu sobie przeznaczeni
- To ja jestem przeznaczony Violetcie, jestem jej księciem z bajki
- Taaa, masz chyba racje, tak łatwo się nie poddamy...
Po chwili jednak zadzwonił dzwonek na lekcje i udaliśmy się do sali
Violetta
Siedzę koło Leona i Fran i czekamy na Antonio, ma dla nas jakąś ważną informacje
- Dzień dobry uczniowie
- Dzień dobry Antonio
- Mam dla was wiadomość, która na pewno was ucieszy, zebraliśmy ostatnio dużo środków, żeby niektórzy najlepsi uczniowie, pojechali za darmo na miesięczną wycieczkę do Hiszpani, a ci uczniowie to Leon, Franceska, Camila, Violetta, Maxi, Nata, Ludmiła, Brodway, Focundo, Marco, Diego ,Lara, Andres, Lena, Napo i Braco, to tyle
Wszyscy bardzo się ucieszyliśmy, jechała cała nasza paczka, no niestety również Diego
- A kiedy wyjeżdżamy?- zapytał Leon, bojąc się że będzie musiał wtedy chodzić jeszcze o kulach
- Za tydzień Leon, więc spokojnie zdejmą ci już gips, tylko pamiętajcie nie będziecie się tam tylko bawić, ale również uczyć, przygotujecie, tam przedstawienie, które później pokażecie w bardzo znanym teatrze w Madrycie
Bardzo się ucieszyłam z tej wiadomości teraz trzeba tylko, namówić do tego tatę
W domu Castillo po lekcjach
German
Violetta zaraz przyjdzie, muszę jej z Angie już wszystko powiedzieć, nie możemy jej dłużej okłamywać
- Już jestem! – krzyknęła Violetta, gdy weszła do domu
- Witaj Violu, możesz usiąść, ja i Angie musimy ci coś powiedzieć
- No dobrze, o co chodzi?
- A więc ja i twój ojciec
- Spotykamy się- dokończyłem za Angie
- Bardzo się cieszę, chociaż nie mogę w to uwierzyć
- Jesteśmy szczęśliwi że nie jesteś zła
- A czemu mam być zła, tak bardzo was kocham- rzekła i mocno nas przytuliła
- A teraz ja mam do ciebie tato sprawę, bo jest organizowana w studio, miesięczna wycieczka do Hiszpani
- Nooooo
- Oj zgódź się German- namawiała mnie Angie
- No dobrze
- Dziękuje tato, jesteś najlepszy!- krzyknęła, przytuliła mnie i pobiegła na góre

I dla odmiany pioseneczka: http://www.youtube.com/watch?v=Pjol03HLG1w&feature=player_embedded

Rozdzaił 9

Leon
Obudziłem się... byłem lekko rozkojarzony, widziałem przez mgłę, nagle usłyszałem jakieś głosy
- Dzień dobry, panie Verdas, witamy wśród żywych- to był lekarz, ale gdzie Violetta ?, chce ją ujrzeć i przeprosić
- Widzę że jest pan, lekko rozkojarzony, ale musi pana odpowiedzieć na kilka pytań
- Dobrze
- Jak ma pan na imię i nazwisko?
- Leon Verdas
- Gdzie pan mieszka?
- W Argentynie, w Buenos Aires
- Ile ma pan lat?
- 17
- Jaki mamy teraz rok?
- 2013
- Dobrze, a teraz zostawię pana samego z tą młodą damą, była tu z panem przez cały czas- wyszedł, a ja u progu drzwi ujrzałem Violette, oczy miała spuchnięte od łez i najgorsze że prze ze mnie
- Leon...?- krzyknęła i namiętnie mnie pocałowała- mimo że cały czas przy mnie była, i tak za nią bardzo tęskniłem
- Violu, przepraszam że ci nie ufałem
- Nie mówmy o tym, proszę
- Dobrze, teraz najważniejsze że jesteśmy razem
- Po chwili do sali weszła pielęgniarka, powiedziała że mogę wracać już domu, tylko mam chodzić o kulach i nie ćwiczyć na zajęciach u Gregorio
Violetta
Idę z Leonem do Resto baru, zdążyłam już do wszystkich, zadzwonić i powiedzieć że Leon się obudził, a oni przygotowali dla niego imprezę niespodziankę, mam cudownych przyjaciół
- Violu, po co idziemy do Rest baru, jestem zmęczony- powiedział zdyszany Leon
- Chce z tobą spędzić troszeczkę czasu
- No okey
Gdy weszliśmy było ciemno, wydawało się jagby nikogo nie było, ale nie na długo
- NIESPODZIANKA!!!!- Krzyknęli wszyscy i wyszli z ukrycia
- To dla mnie, ale się postaraliście, łał- dodał zdziwiony Leon
- No wiesz nie był cię z nami cały tydzień- odezwała się Ludmiła
- Poczekajcie, poczekajcie, Ludmiła miła, na pewno nie był mnie tylko tydzień?
- Po prostu zrozumiałam, jaka ze mnie wredna żmija, była
- No dobra, zaczynamy imprezę – Krzyknął Maxi włączył muzykę
- Tak, tylko ja nie mogę tańczyć
- Spokojnie Leoś, to będziesz śpiewał- rzekłam i pociągnęłam go na scenę i zaczęliśmy śpiewać Podemos
Camila
W końcu zdecydowałam kto jest miłością mojego życia...
- Brodway, Focundo, już wybrałam- odezwałam się do chłopców siedzących przy stoliku
- A więc Focundo...
- Tak!- przerwał mi chłopak
- Jesteś dla mnie najlepszym przyjacielem, ale tylko przyjacielem
- No cóż Cami, dziękuje że byłaś dla mnie szczera i liczę że jednak zostaniemy, jeszcze znajomymi
- Cieszę się że rozumiesz, bo ja kocham ciebie Brodway- i wtedy się pocałowaliśmy
- Mogę prosić panią do tańca- dodał i złapał mnie za rękę
- Bardzo chętnie- rzekłam i w delikatnej melodi Podemos, zaczęliśmy tańczyć, już nic się dla nas nie liczyło

No i jak? jeśli macie jakieś pomysły do opowiadań, piszcie w komentarzach, lub prywatnych wiadomościach, na pewno się odwdzięczę

Rozdział 8

Violetta
- A więc... operacja udała się ale musieliśmy wywołać u nie go śpiączkę, spokojnie to silny organizm, więc musimy mieć nadzieje
- A kiedy się obudzi?- spytałam ocierając łzy
- Może obudzić się w każdej chwili
- A można do niego wejść?
- Tak, ale tylko pani
Gdy weszłam do sali, zobaczyłam Leona, podłączonego do tych wszystkich sprzętów, wyglądał jagby spał. Usiadłam koło niego i złapałam go za rękę, łzy ciągle leciały mi po policzkach
- Leon... to wszystko moja wina, to przeze mnie ten wypadek i przez to głupie zdjęcie, ale muszę ci to jednak wyjaśnić, to wtedy Diego do mnie przyszedł, wyznał miłość i pocałował, a ja odepchnęłam, wtedy ktoś zrobił zdjęcie to było zaplanowane, to był plan żeby nas rozdzielić, ale i tak nie pozbędę się poczucia winy, ja... kocham cię Leon- wtedy zobaczyłam jak po jego poliku, płynie łza, od razu pobiegłam do lekarzy on i powiedzieli że Leon mnie słyszy, ale nie może nic powiedzieć...
Leon
Nie mogłem nic zrobić, ale ja jestem głupkiem, gdybym dał jej wtedy wyjaśnić, to byśmy tutaj nie skończyli, tęsknie za nią...
W domu Castillo
Angie
Jestem sama w domu z Germanem, właśnie schodzę po schodach, muszę iść do szpitala i zobaczyć jak tam u Leona, dostaliśmy niedawno od Violetty, sms- a że Leon miał wypadek i jest w śpiączce, ja i German bardzo to przeżyliśmy, a do tego moja mała Viola, pewnie teraz bardzo cierpi. Gdy schodziłam na dół, zobaczyłam Germana czytającego gazetę, widać że mu też bardzo żal Leona. Byłam już na dole gdy po chwili poślizgnęłam się i German mnie złapał, spojrzeliśmy sobie w oczy i pocałowaliśmy się, nie mogliśmy już dłużej ukrywać naszych uczuć, nie zważając na przeciwności losu
German
Wreszcie wiem że Angie czyje do mnie to samo co ja do niej, bardzo się cieszę, pomogłem jej wstać i złapałem za ręce
- Angie czy ty....
- Jasne że tak- nie zdążyłam ją zapytać a ona mnie mocno przytuliła
- Tylko jak my o tym powiemy Violi
- Wiesz, German na razie jej nie mówmy jest przytłoczona tą sprawą z Leonem
- Kocham cię
- Teraz wiem że ja ciebie też
Tydzień później...
Violetta
Leon, nadal jest w śpiączce, a ja nie odstępuje go na krok, do Studia też nie chodzę, nadrobię później. Z tego co mi inni mówili dużo się zmieniło, Fran jest z Marco, Camila nie może się zdecydować kogo kocha Focundo czy Brodway, a Ludmiła jest dla wszystkich miła. Ale ja nadal cierpię jak widzę Leona, którego nie mogę przytulić, pocałować, zaśpiewać
- Leon... lekarze dają ci małe szanse na wybudzenie się, chyba że za sprawą Boga, a ja nadal mam nadzieje, choć tęsknie za twoim głosem, dotykiem, ustami, ciepłem, za tym jak razem śpiewaliśmy, jak trzymaliśmy się za ręce, boję się że już nigdy tego nie powtórzymy. Bardzo cierpię, Leon jesteś dla mnie całym światem, sensem mojego życia, moim tlenem, bez którego nie mogę zrobić kroku, gdy umrzesz, umrze też moje serce, ale miłość do ciebie nigdy nie zginie, choć wtedy już nigdy więcej się nie zakocham, bo cię kocham Leon...- wtedy zaczęłam śpiewać Te creo, moje łzyleciały, na jego policzki, coś się wtedy stało otworzył oczy...

Rozdział 7

Rozdział 7
Violetta
Te słowa ‘’To koniec’’ są jeszcze ciągle w mojej głowie, muszę do niego iść i wszystko mu wytłumaczyć, zadzwoniłam do Franceski ona od razu się zjawiła i poszliśmy do jego domu, lecz to co zauważyliśmy niedaleko , było wstrząsające zauważyłam Leona w kałuży krwi a koło niego motor, zalana łzami szybko do niego podbiegłam
- Boże Leon, Fran dzwoń po karetkę, Leon słyszysz mnie, żyjesz, to wszystko moja wina, nie możesz umrzeć, jesteś całym moim światem
Po chwili zjawiło się pogotowie
Proszę się odsunąć jedziemy z nim do szpitala- krzyknął sanitariusz i wzięli go na nosze
- Ci z nim jest?- spytałam pełna nadzieji
- Jest w stanie krytycznym, miał wypadek na motorze, teraz wszystko w rękach Boga- te słowa przebiły mnie na wylot, nie mogłam uwierzyć że mogę stracić osobę którą tak mocno kocham, świat mi się załamach, podeszła do mnie Fran i zaczęła mnie pocieszać
- Spokojnie, nie płacz będzie z nim wszystko dobrze
- Sama bym chciała w to wierzyć- rzekłam i mocno się do niej przytuliłam
- Chodź weźniemy taksówkę i pojedziemy do szpitala, a ja zadzwonię po wszystkich- po chwili wszyscy moji przyjaciele byli przy sali Leona, miał operacje zjawiła się nawet Ludmiła
- Violu ja...
- Czego ty tutaj chcesz, może się ze mnie ponabijać?
- Nie chce cię przeprosić za całe zło jakie wam wyrządziłam, uświadomiłam sobie jaką byłam wredną świnią- nie mogłam uwierzyć w te słowa, gdyby, mój ukochany właśnie nie umiarał, to bym się uśmiechnęła, ale tak to po prostu ją przytuliłam
Diego
Leon jest w szpitalu, szczerze nie jest mi go żal, gdyby teraz odszedł Violetta wybrała by mnie, tylko Clara ciągle marudzi, mam już jej dość
- Lara, ogarnij się! - w końcu krzyknąłem nie mogłem już jej znieść
- No, ale jak on nie przeżyje, wtedy do będzie moja wina
- Spoko przeżyje, a wtedy nadal będzie nienawidził Violetty i wybierze ciebie, a ja będę mógł się zbliżyć do dziewczyny
- Dzięki, pocieszyłeś mnie
Tak właściwie to miałem nadzieje że Leon zginię
Nata
Leżę już 3 godziny, wtulana do Maxiego i czekamy aż czegoś się dowiemy w sprawie Leona. Jednak najbardziej szkoda mi Violetty, bardzo to przeżywa widać, że go kocha. W końcu zjawił się lekarz, operacja Leona się skończyła
- A więc...

I jak wam się podoba za chwilę następny

Rozdział 6

Diego
Czas mój plan wcielić w życie, jestem przy domie Violetty, Lara stoi za drzewem okey, wszystko na razie idzie tak jak być powinno, zapukałem otworzyła mi Viola, jak zawsze piękna w związanych włosach i różowej sukience z białym kołnieżykiem
- Diego... czego ty tutaj chcesz!- krzyknęła
- Wiesz, chciałbym ci powiedzieć Violu że...- wtedy spojrzałem za drzewo, Lara była już przygotowana
- Że co?
- Że się w tobie zakochałem- rzekłem i namiętnie ją pocałowałem lecz nie trwało to długo, bo ona mnie odepchnęła i mocno strzeliła w twarz
- A to co miało być, mam chłopaka!- oburzyła się
- Kompletnie zapomniałem, no to przepraszam i życzę wam powodzenia
- Debil...- mruknęła i zatrzasnęła za mi drzwi przed nosem, a ja odeszłem uradowany do Lary
- Zrobiłaś zdjęcie
- Tak, idę pokazać to Leonowi
- Okey, to nara
- Pa- powiedziała i odeszła, udało się...
Violetta
Jak on mógł to zrobić, przecież dobrze wie że mam chłopaka, jak idiota, nie muszę to jutro powiedzieć Leonowi nie mogę go okłamywać
Camila
Idzie Brodway, podjęłam już decyzję
- Cami, przemyślałaś to co ci wczoraj powiedziałem, bo uciekłaś , przestraszyłaś się chyba, tego pytania- powiedział i złapał mnie za rękę
- Tak przemyślałam to i nie jestem jeszcze gotowa na związek, przepraszam- dałam mu buziaka w policzek i odeszłam , nie jestem do końca pewna tej decyzji, nie wiem , naprawdę nie wiem
- Camil, co jest czemu jesteś smutna- usiadł koło mnie Focundo
- Po prostu problemy miłosne, wiesz bo...- i wszystko mu opowiedziałam od razu poczułam się lepiej
- Wiesz Cami, spokojnie, nie będę cię okłamywał że mi się podobasz, ale musisz słuchać głosu swojego serca
- Dziękuje, jesteś najlepszym przyjacielem jakiego miałam- dodałam i się do niego mocno przytuliłam, wiem że zawsze mogę na niego liczyć, tylko czy ja nie zaczęłam czuć czegoś do Focundo i Browaya
Ludmiła
Dużo od jakiegoś czasu myślałam co w moim przypadku jest ciężkie i chyba coś zrozumiałam, to jaka byłam dla innych wredna a szczególnie dla Violetty, choć ona nic mi nie zrobiła. Szkoda że zrozumiałam to dopiero wtedy gdy zostałam sama, gdy wszyscy się ode mnie odwrócili muszę ich przeprosić...
Leon
Siedziałem w domu i grałam na laptopie, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi, gdy otworzyłem zobaczyłem zdjęcie które mną wstrząsneło, była na nim Viola, całująca się z Diego, byłem wściekły, a zarazem zrospaczony, jak ona mogła mi to zrobić, muszę do niej iść
W domu Violett...
Drzwi były otwarte, gdy wszedłem nikogo nie było nikogo oprócz Violetty
- O! Hej Leon, a co ty tutaj robisz- chciała mnie przytulić, ale ja ją odepchnąłem
- Możesz mi wyjaśnić co to jest?!- krzyknąłem i podałem jej tą fotkę, , ona przez chwilę nic nie mówiła, stała i gapiła się na to zdjęcie
- Leon..., ja ci wszystko wyjaśnię- powiedziała prawie płacząc
- Nie, nic nie mów, nie chcę by powtórzyło się to co było rok temu z nami koniec- powiedziałem i wyszedłem, słyszałem tylko jak mnie wołała, ale ja nie chciałem już jej znać. Gdy wróciłem do domu od razu wsiadłem na motor, lecz po chwili coś zaczęło się psuć nie mogłem się zatrzymać, ja głupi zapomniałem sprawdzić hamulców. Chociaż teraz już mnie nic nie obchodziło, moje zdrowie, bezpieczeństwo, czy nawet życie, dalej już nic nie pamiętam wpadłem w drzewo i zemdlałem...

Nie zabijcie mnie tylko za ten rozdział, musiałam dodać trochę akcji, następny jutro, bo dzisiaj już nie mogę

Rozdział 5

Brodway, ty też mi się podobasz, ale znamy się bardzo krótko, ledwo jeden dzień
- Ale Camilo, czy będziesz moją dziewczyną
- Ja, ja zastanowię się- dodałam i uciekłam, nie wiedziałam co powiedzieć, chyba się speszyłam, a do tego prawie nie zna Brodweya, chyba nie jestem gotowa na związek... Tak się zamyśliłam że wpadłam na jakiegoś chłopaka i wypadły mu papiery, gdy pochyliłam się by mu pomóc spojrzałam mu w oczy i wtedy zapomniałam o całym świecie, o wszystkich moich zmartwieniach o Brodway... Chłopak miał blond włosy, był ubrany w niebieską bluzę ze śmiesznym nadrukiem i dzinsy, oraz do podkreślenia stylu miał jeszcze zielone słuchawki, gdy wstaliśmy chwilę się na siebie gapiliśmy, ale w końcu wydusiłam coś z siebie
- Bardzo przepraszam, zamyśliłam się i cię nie zauważyłam- przeprosiłam i podałam mu jego rzeczy
- Nie to ja przepraszam to moja wina, nie powinienem chodzić po ulicy i słuchać muzyki, jestem Focundo- rzekł lekko zmieszany
- Ja Camila- dodałam i podałam mu rękę
- Ej ,czy ty przypadkiem nie uczysz się w Studio on Beat
- Tak a skąd to wiesz
- Bo ja też i kilka razy cię tam widziałem
- No już teraz wiem skąd cię kojarzyłam, uczysz się w równoległej klasie
- To może cię odprowadzę
- Okey- dodałam i udaliśmy się stronę mojego domu, świetnie mi się z nim rozmawiało, on jest taki miły... chwileczkę kompletnie zapomniałam przy nim o Brodwayu...
Violetta
- Violu, czemu tak szybko idziemy przecież nigdzie nam się nie spieszy- rzekł Leon gdy szliśmy do Resto
- Tak, ale chce zobaczyć czy jest jeszcze tam Fran, wiesz że ma randkę z Marco
- Aha, czyli masz zamiar ich śledzić
- No w jakimś sensie
- A po co do tego jestem ci ja potrzebny, nie znam się na tych babskich sprawach
- No bo Cami nie odbiera telefonów, Naty jest z Maxim, i ja sama nie lubię, a to znaczy że nie lubisz ze mną spędzać czasu- powiedziałam i zaczęłam udawać obrażoną
- Nie, nie o to chodzi, bardzo chętnie z tobą tam pójdę
- Jesteś cudowny!- krzyknęłam i mocno się do niego przytuliłam
- Nie rozumiem kobiet- mruknął i poszliśmy dalej, gdy już weszliśmy do baru od razu zabaczyłam
Franceskę i Marco, usieliśmy dalej przy stoliku i zaczęliśmy nie zauważalnie ich obserwować
Franceska
Viola i Leon myślą że ich nie widzę w końcu mogłam się spodziewać że będą mnie śledzić, przecież wiele razy gdy ja, Cami, Viola czy Naty mieliśmy randkę wtedy inne nas śledziły, to już po prostu tradycja, nasza paczka jest bardzo szalona. A jeśli chodzi o Marco to on jest po prostu cudowny, miło mi się z nim rozmawia i mamy wiele wspólnego. Po kilku godzinach nasza randka się skończyła, on pocałował mnie w policzek i odszedł
- Viola, Leon wiem że tu jesteście- krzyknęłam i wyrwałam im z rąk menu którym się ukrywali
- O! Cześć Fan nie zauważyliśmy cię tutaj, to jego pomysł- powiedział dziewczyna zrzucając to na Leon
- Ej!- Leon przez chwilę udawał oburzonego a po chwili objął dziewczynę, taka z nich piękna para
- Jesteście naprawdę szaleni i za to was kocham- rzekłam i mocno ich przytuliłam
- To ja dziewczyny już idę mam być za 15 minut na torze
- Ja też Fran muszę lecieć mam być na 16 w domu- pożegnała się Viola i wyszli z baru a zaczęłam pomagać Luce w sprzątaniu
Diego
Już wiem kto mi pomorze w rozdzieleniu Violetty i Leona
- Ty jesteś Lara?- zapytałem brunetki stojącej przy szafkach ubranej w luźne spodnie i bluskę
- Tak, czego chcesz
- Słyszałem że czujesz coś do Leona
- Skąd o tym wiesz?- przestraszyła się
- Teraz już wiem, a do tego widzę jak na niego patrzysz
- No dobra, ale przejdź do rzeczy
- Ja jestem zabujany w Violetcie, pomożesz mi ich rozdzielić?
- Zależy jaki masz plan
Zacząłem opowiadać jej mój pomysł, teraz nic mi już nie stanie na przeszkodzie do bycia z Violettą
German
Schodziłem właśnie na dół gdy zobaczyłem Angie przy pianinie śpiewającą, piękną piosenkę o miłości, ona tak bardzo przypominała mi Maryie, jej głos, ten uśmiech i ten błysk w oczach, ale gdy wyznaję jej miłośc ona mówi że nie możemy być razem przecież jest ciotką Violetty, siostrą mojej zmarłej żony, ale ja nie potrafię dłużej tak żyć, za bardzo ją kocham, podeszłem bliżej
- Angie...- szepnąłem a ona się przestraszyła i przycięła mi palce
- German nic ci się nie stało, ja bardzo cię przepraszam- wtedy spojrzeliśmy sobie w oczy a ja zapomniałem o wszelkim bólu
- Nie nic mi nie jest
- To dobrze- odsapnęła i poszła do swojego pokoju
- Ałć, to bolało mruknąłem i poszedłem do kuchni po lód

I co myślicie, jeśli macie jakieś pomysły, które mogę wkręcić do opowiadania, to piszcie w komentarzach, lub w prywatnej wiadomości, nowy rozdział dzisiaj lub jutro

Rozdział 4

Violetta
No, niestety ale muszę śpiewać piosenkę i to jeszcze o miłości z Diego, a Leon z Larą, coś mi się jednak wydaję że będzie ciężko, ale poradzę sobie , z moich rozmyśleń, wyrwał mnie Leon, który do mnie przed chwilą podszedł
- Violu idziesz do Resto baru?- zapytał chłopak
- Później, teraz idę poćwiczyć piosenkę z Diego-
-Właśnie piosenka, tylko pamiętaj, bym nie czuł się zazdrosny
- Oj Leon, Leon przecież dobrze wiesz że kocham tylko Ciebie- dodałam i mocno cię przytuliłam, ja ciebie też Violu- rzekł, a ja udałam się w stronę sali
Camila
Jeden nowy uczeń, bardzo mi się spodobał i jeszcze mam z nim śpiewać piosenkę ja to mam szczęście, o idzie tutaj, spoko Cami nie denerwuj się, luzik
- Hej, Brodway mamy mieć razem piosenkę- przywitał się
- Tak Camila, miło cię poznać
- Może chciałabyś się przejść, pomówimy o tym ćwiczeniu Pablo, a zarazem lepiej się poznamy
- Okey, a kiedy?
- Nawet teraz, idziemy?- rzekł i złapał mnie za rękę, chyba się zarumieniłam
- Chętnie- dodałam i poszliśmy do parku
Diego
Świetnie, mam piosenkę z Violettą, mój plan zdobycia jej, jest już prawie pełny, idę do niej
- Witaj Violetta, tak?, Diego, idziemy przećwiczyć piosenkę- rzekłem i pocałowałem ją w rękę
- Tak, chodźmy- powiedziała oschle, udaliśmy się do sali Beto
Zaczęliśmy śpiewać, łał jaki ma ona piękny głos, myślałem że nikt nie śpiewa lepiej ode mnie, chyba się myliłem. Gdy skończyliśmy, chciałem ją pocałować, ale ona odepchnęła mnie i uciekła. Jak widzę jest ciężej niż myślałem, potrzebuje sojuszników...
Violetta
Diego chciał mnie pocałować, dobrze że uciekłam, nie będę o tym mówić Leonowi, nie chce go martwić, ‘’pik, pik’’ o sms od Franceski ciekawe czego chce
‘’ Marco zaprosił mnie do Resto, strasznie się cieszę!!!!’’
Wreszcie sobie kogoś znalazła, muszę jej odpisać
‘’ Ktoś tu się zakochał’’
‘’ No może, ale muszę kończyć, pa’’
‘’pa’’
Idę poszukać Leona, musi mi w czymś pomóc
Clara
Mam właśnie próbe piosenki z Leonem, nie myślałam że jest taki miły i uroczy, czyżbym coś do niego czuła... nie moją jedyną miłością są motory i zespół The Wanted , żaden chłopak nie zawróci mi w głowie, ale on jest jakiś taki inny...
- Clara, halo teraz ty miałaś wejść- rzekł głośnio, a ja od razu powróciłam na ziemię
- Sorki, zamyśliłam się
- Niby, o czym...?
- Yyyy, ooo, o motorach, tak kocham motory
- Świetnie, ja też lubie jeździć, tak właściwie to moje hobby
- Serio, bo wiesz...- nie dokończyłam, w drzwiach pojawiła się jakaś dziewczyna
- O, Leon tutaj jesteś, szukałam cię
- Hej Violu, o co chodzi?
- Bo skończyłam próbe z Diego i mieliśmy iść do Resto
- A okey, chwileczkę, wiesz Clara może dokończymy jutro
- Okey, a wy się spotykacie?-
- Tak, to Violetta moja ukochana- powiedział i objął dziewczynę
- To my już musimy lecieć, pa- pożegnała, się i wyszli
Przyznaje jestem zawiedziona, ale ja tak łatwo się nie poddaję
Brodway
Camila jest bardzo fajna, świetnie mi się z nią rozmawia , chyba się w niej zakochałem, muszę jej to wyznać
- Wiesz Camilo, muszę ci coś powiedzieć- zacząłem
- Co?
- To może zabrzmi dziwnie, ale podobasz mi się- wydusiłem z siebie
- Brodway...

Rozdział 3

Leon
Byłem w sali Angie, czekałem na Violette, gdy nagle ktoś zakrył mi oczy
- Zgadnij kto to?
- Violetta, hej– rzekłem i namiętnie pocałowałem dziewczynę
- Co ty na to żebyśmy, coś zaśpiewali- zaproponowała
- To świetny pomysł, a może Voy por ti
- Czytasz mi w myślach
Stanęliśmy przy keybordzie i zaczęliśmy śpiewać, nasze głosy pięknie się łączyły, od razu przypomniało mi się że to od tej piosenki wszystko się zaczęło wtedy Viola się we mnie zakochała, a ja w niej...

Ludmiła
Oh, jak ja tęskniłam za Studiem, miejscem w którym jestem wielką gwiazdą i wszyscy mnie ubóstwiają, ah mam też wiele planów jak zniszczyć Violette, ale najpierw muszę podzielić się nimi z moją asystentką, Natą. Czekałam sobie na nią na ławce w Studio, jestem ubrana w moją ulubioną pomarańczową sukienką z beżowym żakiecikiem i oczywiście złotymi dodatkami

Po chwili zjawiła się Nata
- Nata, przynieś mi wodę zimną, tylko szybko
- Już nie będę Ci usługiwać, zrozumiałam jaka z ciebie wredna świnia Ludmiło, teraz sama sobie przynieś wodę- rzekła oschle i odeszła
- Nie potrzebuję cię, każdy głupszy mógłby cię zastąpić!
Choć przez te jej słowa zrozumiałam jedno, muszę się na nich porządnie zemścić
Violetta
Siedziałam przytulona do Leona, w sali Angie, w której po chwili zjawił się Antonio i Pablo
- Witajcie, po wakacjach- przywitali się
- Dzień dobry -odparli, wszyscy
Na początek, chciałbym przedstawić wam nowych uczniów Diego, Marco, Clara, Brodway, Lena - pokazała się nam piątka uczniów, a wyglądali oni na miłych, może się z nimi nawet, zaprzyjaźnie
Diego
No, no niezła ta szkoła i dużo fajnych lasek do zaliczenia, ale szczególnie jedna, chyba Violetta mi się podoba , tylko widzę że ma już kogoś, no ale znając mój urok osobisty, to nie długo potrwa jak się we mnie zakocha.
- Dobrze, teraz dobiore nowych uczniów w pary z naszymi starszymi uczniami, to będą pary mieszane bo skomponujecie piosenkę o miłości, a więc Marco & Franceska, Clara & Leon, Lena & Napo, Brodway & Camila i Diego & Violetta- rzekł Pablo, a ja byłem bardzo zadowolony...
Franceska
Łał, bardzo spodobał mi się ten Marco, a jak ja się w nim zakochałam, nie to nie możliwe nawet go nie znam, chociaż takie uczucia, jakie teraz poczułam na jego widok, czułam tylko kiedyś do Tomasa, dziwne...
- Hej, ty jesteś Franceska?- z moich zamyśleń wyrwał mnie czyjś głos to był właśnie on
- Tak, to ja, a ty Marco- rzekłam speszona
- To może pójdziemy, razem do Resto, a tam pogadamy o piosence- stałam przez chwilę jak słóp soli, nie wiedziałam co powiedzieć
- Tak, tak, bardzo chętnie- w końcu wydusiłam z siebie
- Ok., po lekcjach, to pa- dodał i odszedł, jestem strasznie szczęśliwa, muszę pochwalić się dziewczyną

Rozdział 2

Violetta
Obudziły mnie promienie słońca, docierające z mojego okna, gdy wstałam zobaczyłam na zegarku że jest 6:30, postanowiłam zacząć się szykować. Najpierw poranna toaleta, a później wybieranie stroju, ubrałam się w kwiecistą sukienkę z białym kołnieżykiem, związałam włosy i
zeszłam na dół gdzie wszyscy już na mnie czekali przy stole, Olga zrobiła jak zawsze pyszną jajecznice, kocham jej jedzenie
- Angie, pospiesz się- rzekłam do mojej cioci, która akurat nakładała sobie dżem na kromkę chleba
- Dobrze, dobrze zjem po drodzę- dodała, wzięła torbę i kanapkę, na koniec pożegnałam się z tatą i wyszliśmy do Studia
Naty
Dobra stoi tam, Naty weź się w garść zbierałaś się całe wakacje, musisz mu wreszcie powiedzieć co do niego czujesz, dobra idę, w końcu raz się żyję
- Maxi, możemy pogadać- zaczęłam niepewnie
- Znowu ty i Ludmiła coś kombinujecie
- Nie ja staram się od niej uwolnić
- Wreszcie, ale o czym chciałabyś porozmawiać?
- O nas...
- Nie rozumiem Cię Naty, o co chodzi?
- Bo, ja Maxi coś do Ciebie czuje i chce wiedzieć czy ty czujesz coś do mnie- wreszcie wydusiłam to z siebie, on nic nie powiedział tylko mnie pocałował, a ja odwzajemniłam, to było najpiękniejsza rzecz jaka mnie spotkała w życiu
Maxi
Bardzo się cieszę, że ona też coś do mnie czuje, chciałem jej o tym powiedzieć, ale nie potrafiłem, gdy już przestaliśmy się całować, postanowiłem ją o coś zapytać
- Naty, czy będziesz moją dziewczyną
- A jak myślisz oczywiście że tak- po tych słowach przytuliliśmy się, ale znas piękna para
Franceska
Szłam właśnie do Studia, gdy po drodzę, spotkałam Violę z Angie i Camilę
- Hej Violu, cześć Cami, witaj Angie- przywitałam się z nimi
- To, ja już może pójdę, a ty idź z dziewczynami- rzekła Angie do Violetty
- Okey to spotkamy się w szkole- powiedziała, a jej ciocia sobie poszła
- No to opowiadajcie jak spędziłyście wakacje- zaczęłam
- No, ja cały ten czas spędziłam tutaj w Argentynie, nudząc się- odparła Camila
- Ja jak wiecie byłam w Madrycie
- A ja byłam u rodziców z Lucą we Włoszech- gadałyśmy dalej o różnych głupotach, wakacyjnych przygodach ,zrobiłyśmy sobie kilka fotek do pamiętnika Violetty.
W końcu jednak doszłyśmy do Studia



Camila
Gdy już byłam z dziewczynami w szkole, nie mogłyśmy uwierzyć co widzimy, Naty i Maxi trzymający się za ręce, od razu do nich pobiegłyśmy
- A co się stało między wami?- zapytałam nie kryjąc mojego zdziwienia
- Ja i Maxi, jesteśmy parą
- Od kiedy?!- dodała Fran
- Od dzisiaj- odrzekł Maxi
- A czemu ty Nata nie z Ludmiłą
- O właśnie muszą coś załatwić- powiedziała, i weszła do Studia
- , ja też już pójdę poszukać Leona- odrzekła Violetta i poszła za Naty...

Komentujcie...

Rozdział 1

 A oto pierwsze opowiadanie.

Violetta
Wysiadałam z samolotu gdy nagle na lotnisku zobaczyłam wszystkich moich przyjaciół, śpiewających mi na powitanie ‘’ En mi mundo’’, byłam strasznie zaskoczona, z podziwu wyksztusiłam z siebie ciche słowa;
- Jesteście cudowni
I od razu wszyscy zaczęliśmy się tulić, brakowało mi ich, oczywiście był też Leon, gdy go zobaczyłam od razu go uściskałam, inni postanowili dać nam chwilę dla siebie w końcu nie widzieliśmy się dwa miesiące
Leon
Ona jest cudna, tak za nią tęskniłem , bardzo się zmieniła,a teraz nikt nam nie będzie przeszkadzał

- Leon, tęskniłam
- Ja też Violu i mam tu coś dla ciebie- dodałem i wyjąłem zza pleców, bukiet róż, ona nic nie powiedziała tylko namiętnie mnie pocałowała
Violetta
Gdy się już przestaliśmy się całować, zjawił się mój tata z Angie
- Violu musimy już jechać, Olga czeka z obiadem- rzekł tata
- No okey, pa wszystkim, pa Leon- odpowiedziałam, pomachałam przyjaciołom i dałam Leonowi buziaka w policzek
- Ok., to spotkamy się jutro w Studio- rzekł Leon, a ja wsiadłam do samochodu
W domu Castillo
- Witaj Kruszynko!- krzyknęła i uściskała mnie Olga od razu gdy weszłam do domu
- Witaj Olgo
- Pewnie jesteście zmęczeni, tak długą podróżą, więc przygotowałam wam pyszny obiad, nadziewanego kurczaka
- Mniam- dodałam i wszyscy usiedli do stołu czyli ja, Angie, tata i Ramallo, na całe szczęście ojciec niedawno zerwał z Jade więc nie musiałam patrzeć na nią i tego jej przygłupiego braciszka. Gdy tylko zjadłam poszłam na górę, przyszykować się jutro do szkoły, przed zaśnięciem, przejrzałam kartki w pamiętniku i powspominałam tamtejszy rok, po chwili jednak zasnęłam ze zmęczenia

Mi się wydaje że jest trochę nudny, a wy jak sądzicie