Violetta
Minął już tydzień a ja ciągle myślę o tym dziwnym śnie, ciężko mi z
tym że nikomu się nie wyżaliłam, a jak ja coś czuje do Diego, nie
wiem, już nic nie wiem, ale jednak uczucie do Leona jest silniejsze, to
prawdziwa miłość, a po za tym nie chce by powtórzyło się to co było rok
temu..., no dobra nie myślę o tym, jutro jadę na świetną wycieczkę do
Hiszpanii i to jest na razie dla mnie najważniejsze i nic mi tego nie
zepsuję... po chwili rozmyśleń zadzwonił do mnie Leon
Rozmowa telefoniczna
L; Część piękna
V; Hej przystojniaku
L: Zdjęli mi gips
V: To świetnie, nawet nie wiesz jak się cieszę
L: To może chciałabyś się przejść
V; Z wielką przyjemnością
L: To przyjdę po ciebie za godzinę, pa
V: Do zobaczenia
W co ja się ubiorę, już wiem ostatnio dostałam od Angie niebieską
spódnicę i różową bluzkę, gotowe , teraz tylko czekać na Leona
Godzinę później...
Usłyszałam dzwonek drzwi, myślałam że to Leon, ale myliłam się
- Diego, a co ty tu robisz!- krzyknęłam na bruneta ubranego w siwą bluzkę, czarne spodnie i glany
- Dużo ostatnio myślałem
- Gratulacje- przerwałam mu oschle, nie miałam ochoty go widzieć,
prawie co zniszczył mi związek i ma jeszcze czelność się tu pokazywać
- Zachowywałem się jak kretyn, ale to nie moja wina, to przez Lare
to wszystko to były jej pomysły ona chciała rozdzielić ciebie i Leona,
bo jest w nim szaleńczo zakochana, a ja olśniony twoją urodą i głosem,
uległem jej, ale wszystko przemyślałem, byłem głupi, odkochałem się w
tobie i chce żebyśmy zostali przyjaciółmi
- Diego ja...
- Tak wiem po tym co zrobiłem tobie i Leonowi pewnie nie chcecie mnie znać, no ale daj mi jeszcze jedną szanse
- Muszę to przemyśleć
- Cieszę się przyjacielski uścisk- rzekł i podał mi dłoń,
postanowiłam zrobić to samo, w końcu miał zamiar się zmienić, może
mogłabym dać mu kolejną szansę
- To ja już, idę pa
- Pa- dodałam, a on odszedł, zaś po kilku minutach zjawił się Leon, po jego wyrazie twarzy, nie mogło wyniknąć nic dobrego
- Violu co on tutaj robił
- Wszystko ci wyjaśnię, Diego postanowił nas przeprosić, za jego zachowanie i żebyśmy zostali znajomymi
- A ty co na to?
- Powiedziałam że się zastanowię, wydawał się mówić to na serio
- Ja tam mu nie wierze
- Leon, pamiętasz jaki ty byłeś... zmieniłeś się, każdy zasługuję na kolejną szanse
- No ale... i tak go nie lubię
- Oj daj spokój, a po za tym mówił że to nie on chciał nas rozdzielić tylko Lara, podobno jest w tobie szaleńczo zakochana
- Ona?, nie zauważyłem tego, jest tylko moją znajomą
- Dobra Leon, skończmy temat, mieliśmy iść na romantyczny spacer-
rzekłam delikatnie dłonią dotknęłam jego policzka i spojrzałam w jego
piękne brązowe oczy w których widać było iskierki, byłam z nim tak
długo, ale zawsze gdy je widziałam nogi się pode mną załamywały, co ta
miłość robi z człowiekiem...
- Masz racje to na przeprosiny- dodał i namiętnie mnie pocałował, kochałam dotyk jego ust, zawsze przyprawiał mnie o dreszcze
- Dobrze jedziemy- powiedział po chwili, gdy się od siebie oderwaliśmy
- Chyba idziemy- odrzekłam podejrzliwie, co on kombinuję
- Nie, nie mówiłem ci o mojej pasji, ta dam- krzyknął i pokazał mi swój czerwony motor
- Dopiero co zdjęli ci gips, po wypadku na motorze
- Sprawdziłem wszystko ze sto razy, no nie daj się prosić
- Nie wsiądę na to diabelstwo
- Trudno to ci pomogę- dodał i wziął mnie na ręcę
- Leon!- darłam się, a zarazem wyłam ze śmiechu, wtedy chłopak wsadził mnie na pojazd
- Jesteś podły- udałam obrażoną
- Też cię kocham- wsiadł na motor i podał mi kask, w końcu
ruszyliśmy, a ja przez cały czas byłam wtulona do Leona, było całkiem
przyjemnie, po kilku minutach byliśmy na miejscu, była to mała ławka,
przy drzewie wiśni, gdzie niedaleko posadzone było dużo czerwonych róż,
naprawdę było to romantyczne miejsce, usiedliśmy, nic nie mówiliśmy, po
prostu spojrzeliśmy sobie w oczy, uśmiechnęliśmy się, po prostu w duszy
słyszałam Podemos naszą piosenkę, którą napisaliśmy w czasie tylu
kłótni a teraz idealnie pasuje do tych chwili, teraz gdy wszystko jest
między nami dobrze, zanim się obejrzałam chłopak delikatnie musnął moje
usta, czułam się jagdy był to nasz pierwszy pocałunek, może to przez
otoczenie, albo po prostu to że z każdą chwilą kocham go mocniej, tak że
tych uczuć nie da się opisać, podobno miłość jest jak wulkan, wybucha a
potem ustaję, ale nie w naszym przypadku, nasza była wielka, bardzo
silna i nikt nie przeszkodzi by się dalej rozwijała, to było uczucie
które długo rozkwitało i tłumiło się gdzieś w głębi, ale teraz jest
jak wieczna róża która nigdy nie zwiędnie, tak jak to mówią poeci,
chociaż trudno jest opisać miłość słowami, nie da jej się objawić na
kartach ksiąg, lub nawet w moim pamiętniku, jedne jest jednak pewne,
kocham go całym sercem i duszą, wiem że nigdy go nie stracę, będę z nim
do skończenia świata, nigdy go nie opuszczę, po prostu będę go zawsze
kochać...
Jak wam się podoba, moim zdaniem trochę za bardzo romantyczny, cały
poświęcony Leonetcie, w następnym będzie więcej o innych bohaterach,
oraz niespodziewana postać , zgadujcie kto?,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz