czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 8

Violetta
- A więc... operacja udała się ale musieliśmy wywołać u nie go śpiączkę, spokojnie to silny organizm, więc musimy mieć nadzieje
- A kiedy się obudzi?- spytałam ocierając łzy
- Może obudzić się w każdej chwili
- A można do niego wejść?
- Tak, ale tylko pani
Gdy weszłam do sali, zobaczyłam Leona, podłączonego do tych wszystkich sprzętów, wyglądał jagby spał. Usiadłam koło niego i złapałam go za rękę, łzy ciągle leciały mi po policzkach
- Leon... to wszystko moja wina, to przeze mnie ten wypadek i przez to głupie zdjęcie, ale muszę ci to jednak wyjaśnić, to wtedy Diego do mnie przyszedł, wyznał miłość i pocałował, a ja odepchnęłam, wtedy ktoś zrobił zdjęcie to było zaplanowane, to był plan żeby nas rozdzielić, ale i tak nie pozbędę się poczucia winy, ja... kocham cię Leon- wtedy zobaczyłam jak po jego poliku, płynie łza, od razu pobiegłam do lekarzy on i powiedzieli że Leon mnie słyszy, ale nie może nic powiedzieć...
Leon
Nie mogłem nic zrobić, ale ja jestem głupkiem, gdybym dał jej wtedy wyjaśnić, to byśmy tutaj nie skończyli, tęsknie za nią...
W domu Castillo
Angie
Jestem sama w domu z Germanem, właśnie schodzę po schodach, muszę iść do szpitala i zobaczyć jak tam u Leona, dostaliśmy niedawno od Violetty, sms- a że Leon miał wypadek i jest w śpiączce, ja i German bardzo to przeżyliśmy, a do tego moja mała Viola, pewnie teraz bardzo cierpi. Gdy schodziłam na dół, zobaczyłam Germana czytającego gazetę, widać że mu też bardzo żal Leona. Byłam już na dole gdy po chwili poślizgnęłam się i German mnie złapał, spojrzeliśmy sobie w oczy i pocałowaliśmy się, nie mogliśmy już dłużej ukrywać naszych uczuć, nie zważając na przeciwności losu
German
Wreszcie wiem że Angie czyje do mnie to samo co ja do niej, bardzo się cieszę, pomogłem jej wstać i złapałem za ręce
- Angie czy ty....
- Jasne że tak- nie zdążyłam ją zapytać a ona mnie mocno przytuliła
- Tylko jak my o tym powiemy Violi
- Wiesz, German na razie jej nie mówmy jest przytłoczona tą sprawą z Leonem
- Kocham cię
- Teraz wiem że ja ciebie też
Tydzień później...
Violetta
Leon, nadal jest w śpiączce, a ja nie odstępuje go na krok, do Studia też nie chodzę, nadrobię później. Z tego co mi inni mówili dużo się zmieniło, Fran jest z Marco, Camila nie może się zdecydować kogo kocha Focundo czy Brodway, a Ludmiła jest dla wszystkich miła. Ale ja nadal cierpię jak widzę Leona, którego nie mogę przytulić, pocałować, zaśpiewać
- Leon... lekarze dają ci małe szanse na wybudzenie się, chyba że za sprawą Boga, a ja nadal mam nadzieje, choć tęsknie za twoim głosem, dotykiem, ustami, ciepłem, za tym jak razem śpiewaliśmy, jak trzymaliśmy się za ręce, boję się że już nigdy tego nie powtórzymy. Bardzo cierpię, Leon jesteś dla mnie całym światem, sensem mojego życia, moim tlenem, bez którego nie mogę zrobić kroku, gdy umrzesz, umrze też moje serce, ale miłość do ciebie nigdy nie zginie, choć wtedy już nigdy więcej się nie zakocham, bo cię kocham Leon...- wtedy zaczęłam śpiewać Te creo, moje łzyleciały, na jego policzki, coś się wtedy stało otworzył oczy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz