*Naty*
Siedzę z dziewczynami w Studio na ławce.
- Strasznie się nudzę. Że też Maxi musiał wyjechać na kilka
dni – wyżaliłam im się.
- Jutro wróci to nie będziesz się nudziła – powiedziała
Cami.
- Właśnie – powiedziała Fran. Do Studio wszedł Diego ( nowy
uczeń, który ciągle nas podrywa) .
- O nie Diego tu idzie – powiedziała Viola. Diego do nas
podszedł.
- Hej ślicznotki – powiedział.
- My mamy chłopaków – powiedziała Cami.
- Jakoś ich tu nie widzę – powiedział. Od tyłu podeszli do
niego Leon, Tomas i Broudey.
- To się odwróć- powiedział Leon a Diego się odwrócił.
- No wiecie co na tyle was stać. Macie jeszcze mnie –
powiedział do nas.
- One są zajęte – powiedział Tomas.
- Te trzy tak. A ty? – zapytał mnie.
- Ja też mam chłopaka – oznajmiłam.
- Serio? To gdzie on jest? – zapytał
- Musiał wyjechać – powiedziałam.
- Jasne. – stwierdził z sarkazmem.
- Masz coś do mojej dziewczyny? – usłyszał Diego z swoich
pleców. Stał tam Maxi.
- Maxi – krzyknęłam, wstałam i rzuciłam mu się na szyję.
- Hej skarbie – powiedział i pocałował mnie.
- I co wszystkie mają chłopaków – powiedział Broudey. Koło
nas przeszła Ludmiła ale gdy zobaczyła Diega zawróciła.
- Hej słodki – powiedziała.
- Hej? – powiedział nie pewnie.
- O patrz ona jest wolna… – zaczął Leon.
- Jak ptak – dokończył Tomas i przybił z Leonem piątkę.
- Wy się nie odzywajcie – krzyknęła i pociągnęła Diega za
sobą.
- No mam ją z głowy – powiedział Tomas i usiadł obok Fran.
- Miałeś wrócić jutro – powiedziałam do Maxi’ego.
- Jednak dzisiaj wróciłem bo wszystko pozałatwiałem. –
stwierdził
- Całe szczęście – powiedziała Viola.
- Oj tak – podeszli do nas Andreas, Napo, Braco i jakaś
dziewczyna.
- Yyy… kto to? – zapytał Leon
- To Isabela moja nowa dziewczyna – pochwalił się Andreas.
- Super – skomentowaliśmy.
- Prawda, że ładna? – zapytał Maxi’ego
- Dla mnie najładniejsza jest moja dziewczyna – powiedział i
pocałował mnie w policzek.
- Jak tam chcesz – powiedział.
- Ja jestem tu nowa – powiedziała Isabela.
- Super, Ja jestem Naty, to mój chłopak Maxi, to Violetta,
jej chłopak Leon, Fran i jej chłopak Tomas, Cami oraz jej chłopak Broudey. I
przypuszczam, że Napo i Braco ci się już przedstawili – powiedziałam.
- Tak. A ten Braco? Co mu jest? Jak mnie poznał zaczął gadać
w innym języku – powiedziała trochę ciszej.
- On już tak ma jak się denerwuję zaczyna nawijać w swoim
języku – powiedział Maxi.
- Aha – odpowiedziała. – Muszę lecieć pa – powiedziała i
odeszła.
*Fran*
Ciągle się zastanawiam jak umówić Natę i Maxie’go. Właśnie
widzę Natę.
- Nata – krzyknęłam do niej. Podbiegłam do niej i
zauważyłam, że jest smutna. – Co się stało? – zapytałam.
- Ludmiła ciągle mnie denerwuję – odpowiedziała.
- Czego chciała tym razem? – zapytałam.
- Żebym spróbowała rozdzielić ciebie i Tomasa – powiedziała.
- Co za małpa – powiedziałam – chodź do reszty.
- Nie bo Tomas znowu się wkurzy.
- No chodź – powiedziałam i pociągnęłam ją za rękę do sali
prób.
- Stało się coś? – zapytał Maxi.
- Tak – powiedziałam.
- Nie – Nata powiedziała w tym samym momencie co ja.
- Nata – powiedział Maxi.
- Nic się nie stało – powiedziała i odeszła.
- O co chodzi? – zapytał
- Ludmiła kazała jej rozdzielić mnie i Tomasa.
- No przegięcie. Jak Tomas się dowie to nie będzie za fajnie
– powiedział.
- No – podeszła do nas reszta paczki razem z Natą. – Nata
powiedz to.
- Nie – zaprzeczyła.
- Ludmiła? – zapytała Viola.
- Czytasz mi w myślach? – zapytałam ją.
- Zawsze o nią chodzi – stwierdziła.
Następny dzień.
*Maxi*
Dzisiaj nie widzieliśmy Naty w Studio. Ani ja ani Fran.
Nikt. Podszedłem do Cami.
- Cami widziałaś dzisiaj Natę? – zapytałem.
- Nie. W ogóle – odpowiedziała.
- Dobra pa. – odszedłem i poszedłem do Fran.
- I co? – zapytała
- Nie widziała. – powiedziałem. Postanowiłem, że po szkole
do niej pójdę i sprawdzę co się z nią stało.
*Naty*
Dzisiaj nie poszłam do Studio bo brzuch mnie rano bolał.
Usłyszałam, że z dołu woła mnie moja mama.
- Nata twój chłopak przyszedł – powiedział mój brat, który
wbiegł do pokoju.
- Jaki chłopak? – wstałam i zbiegłam szybko na dół a tam
zobaczyłam Maxiego – To nie mój chłopak tylko przyjaciel. Mówiłam wam coś na
ten temat – krzyknęłam – Hej Maxi – powiedziałam do niego.
- Cześć. Czemu nie było cie dzisiaj w Studio? – zapytał
- Brzuch mnie rano bolał – odpowiedziałam.
- Przyniosłem ci notatki – powiedział i podał mi zeszyt.
- Dzięki – powiedziałam – Jak chcesz to chodź pogadamy –
zaproponowałam i poszliśmy na górę do mojego pokoju.
- O czym chcesz gadać? – zapytał
- Sama nie wiem – zaśmiałam się. On zbliżył się do mnie…-
Maxi ja muszę ci coś powiedzieć – zaczęłam.
- Co? – zapytał
- Bo wiesz… bardzo… mi się podobasz – powiedziałam a on mnie pocałował.
*Maxi*
- na serio chce ci się iść? – zapytała Nata
- Tak. Mówiłem i tak nie mam nic do roboty – powiedziałem.
- Dobra. Ale uwaga na niego – powiedziała. Weszliśmy do jej
domu – Mamo już jestem – krzyknęła. Podeszła do nas jej mama
- Dzień dobry – powiedziałem.
- Dzień dobry. Kto to? Twój chłopak – zapytała Naty.
- mamo – powiedziała
- nie to kolega – dodała.
- No dobrze. – powiedziała.
- Gdzie mały? –zapytała Nata
- W pokoju bawi się i ogląda bajki – powiedziała – Dobra ja
lecę pa – wyszła.
- Sory za moją mamę – powiedziała.
- Spoko. – poszliśmy do pokoju jej brata.
- Hej Nata – powiedział mały. – Kto to? Twój nowy chłopak?
- Nie. To mój kolega. – odpowiedziała.
- A nie przyjaciel? – zapytałem
- Przyjaciel. – powiedziała – pasuję?! – zapytała mnie.
- Pasuję. - odpowiedziałem. – jak się nazywasz? – zapytałem
małego
- Diego – odpowiedział mi.
- Fajne imię.
- Mały idź się dalej baw ok.?! – powiedziała Nata a on jej
posłuchał i poszedł się bawić a my poszliśmy do kuchni.
- Nie no fajną masz rodzinę – powiedziałem.
- Sory za nich oni tak zawsze – powiedziała.
- Mówiłem już jest spoko. – powiedziałem i uśmiechnąłem się.
- Nawet jak biorą cię za mojego chłopaka? – zapytała trochę
zdziwiona.
- No wiesz ale to się może zmienić – powiedziałem i
podszedłem do niej.
- Co? – chyba specjalnie udawała, że nie rozumie. Ja
wiedziałem już wcześniej, że ona mnie lubi.
- Nie udawaj ok.?! – powiedziałem i zbliżyłem się do niej.
Byliśmy już kilka cali od siebie ale Natę zawołał jej brat.
- Nata chodź tu – zawołał z sąsiedniego pokoju. Odsunęliśmy
się od siebie i poszliśmy zobaczyć do jej brata.
- O co chodzi? – zapytała Nata
- Możesz mi podać puzzle z górnej półki? – zapytał mały.
- Już – powiedziała i próbowała sięgnąć po puzzle ale nie
dostała. Chciałem jej pomóc więc do niej podszedłem i ściągnąłem te puzzle. –
Dzięki za pomoc – powiedziała.
- Spoko – odpowiedziałem. Nata dała małemu puzzle i oboje
wróciliśmy do kuchni.
Następny dzień.
*Naty*
Nie wiem jak to się stało ale prawie pocałowałam się z
Maxi’m. Coś czuję, że on wie ,że go lubię. Tylko skąd? Właśnie siedzę na ławce
przed studiem i czekam na moich przyjaciół. O idą.
- Hej – powiedziałam do nich.
- Cześć – odpowiedzieli.
- Idziemy do Resto Bandu? –zapytał Leon
- a nie mamy tam iść z Angie? – zapytała Viola. W tej samej
chwili ze szkoły wyszli Angie i Pablo i podeszli do nas.
- Możemy iść? – zapytał Pablo
- Tak – odpowiedzieliśmy mu wszyscy i poszliśmy do baru.
- No więc pierwsze zaśpiewa Fran i Tomas – powiedziała
Angie.
- Dobrze – odpowiedzieli oboje i poszli na scenę. Po ich
występie wszyscy zaczęli klaskać.
- Brawo robicie postępy – pochwalił ich Pablo. – teraz
Ludmiła i Andreas – powiedział a Ludmiła po prostu pociągnęła Andreasa za sobą
na scenę. – Zaczynajcie – powiedział.
30 minut później.
- No dobrze a teraz Maxi i Natalia – powiedziała Angie a my
wyszliśmy na scenę.
- Ok. to zaczynajcie – powiedział Pablo
- Gotowa? – zapytał mnie Maxi
- tak. Zaczynaj – powiedziałam i zaczęliśmy śpiewać. Po
naszym występie wszyscy zaczęli klaskać a Ludmiła wysłała mi groźne spojrzenie.
- O co jej chodzi? – zapytał Maxi, który również to zauważył
- Nie mam pojęcia – powiedziałam. Podeszliśmy do naszych
przyjaciół.
- Wiecie, że wy wyglądaliście jak para? – zapytała Cami.
- Co? – obje byliśmy zdziwieni.
- I to jak – dodała Viola. Ludmiła znowu wysłała mi groźne
spojrzenie a reszta to zobaczyła.
- Co za wredna małpa o co jej chodzi? – zapytał Napo.
- Też chciałabym wiedzieć – powiedziałam. Podeszła do nas
Ludmiła ciągnąc za sobą Tomasa.
- Ej nie traktuj go tak – powiedziała Fran.
- Jak ty się do mnie zwracasz? – zapytała
- Ludmiła daruj sobie – powiedziała Cami.
- A ty co szara myszka? – zapytała mnie z sarkazmem – Teraz
taka jesteś jak ze mną się przyjaźniłaś taka nie byłaś a teraz jesteś taka
słaba – powiedziała a ja wybiegłam z baru.
I to na tyle może kiedyś jeszcze dodam takie rozdziały z NAXI.
Łał, wreszcie nie ściągasz, gratulacje
OdpowiedzUsuńWiesz co bardzo mi się podobają te rozdziały zwłaszcza że sama je wymyśliłam one są z mojego bloga: http://violetta-maxi-y-naty.blogspot.com tutaj są pomieszane a u mnie w kilku rozdziałach jesteś okropna to są rozdziały mojego autorstwa :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ode mnie też ona ściąga, te opowiadania wcześniejsze, z mojego bloga na pringerze, jak tak można my się staramy, a ona wykorzystuje naszą prace
UsuńZapraszam do nas na : http://opowiadania-violetta2.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i czekam na next ale mam do cb maleńką prośbę czy weszłabyś na moje dwa blogi i zostawiła po sb komentarz? bo nie ma sensu prowadzić boga którego nikt nie czyta.
OdpowiedzUsuńhttp://leonettaaax.blogspot.com/ i leonettaaq.blogspot.com.
Mam nadzieję że wpadniesz i zostawisz po sb ślad w postaci komentarza ;)
Ściągnięte...
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :))
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://violetta-nowe-zycie.blogspot.com/?m=1